HISTORIA POWSTANIA RUCHU

Ruch modlitwy ‘Wstawiennicy za Polskę” powstał jako nieformalna inicjatywa kilku pastorów i misjonarza z USA pod koniec 1998 roku. Celem tego przedsięwzięcia było pobudzenie rzesz wierzących w Polsce do stanięcia w szeregi armii Bożych wojowników w modlitwie, wstawiennictwie o duchowy przełom w kraju. Przełom, który przyniesie zasadniczą zmianę w duchowym klimacie i w rezultacie wielkie żniwo zbawionych dusz dla Królestwa Bożego. Jest to ruch niedenominacyjny gromadzący wierzących z różnych kościołów, wspólnot, denominacji. Wierzymy, że zjednoczeni i poświęceni, oddani Bogu otworzymy drogę dla tego wielkiego żniwa, które Bóg pragnie zebrać w Polsce.

Musimy zdawać sobie sprawę, że Polska nigdy w swojej historii nie doświadczyła naprawdę Bożego poruszenia na większą skalę. I chociaż nazywa się krajem chrześcijańskim tylko niewielu zna osobiście Jezusa Chrystusa jako osobistego Zbawiciela i Pana. Niewielu zna i doświadcza mocy zmartwychwstałego Jezusa w swoim życiu. Chrześcijaństwo bowiem przyszło do Polski jako akt polityczny a nie w wyniku Bożego poruszenia i nawrócenia się ludzi do Jezusa Chrystusa. Ta sytuacja pozwala szatanowi trzymać nasz naród w oszustwie religijności, prowadząc wielu do piekła. Zasłona ciemności nad krajem sprawia, że ewangelia nie może przedostać się do umysłów i serc ludzi.

A jeśli nawet ewangelia nasza jest zasłonięta, zasłonięta jest dla tych, którzy giną, w których bóg świata tego zaślepił umysły niewierzących, aby im nie świeciło światło ewangelii o chwale Chrystusa, który jest obrazem Boga. Koryntian 4:3;

Nie chcemy zgodzić się z tą sytuacją. Wierzymy, że Polska jest na Bożym sercu i Bóg chce wylać swego Ducha i zbawić nasz naród.

…który chce (Bóg), aby wszyscy ludzie byli zbawieni i doszli do poznania prawdy.
1 Tymoteusza 2:4;

Pan nie zwleka z dotrzymaniem obietnicy, chociaż niektórzy uważają, że zwleka, lecz okazuje cierpliwość względem was, bo nie chce, aby ktokolwiek zginął, lecz chce, aby wszyscy przyszli do upamiętania.
2 Piotra 3:9

Jesteśmy zdecydowani uczynić wszystko, co do nas należy aby Boże panowanie objawiło się nad Polską. Ponieważ Bożą metodą działania zawsze był i jest człowiek, dlatego On powołał Kościół aby był Jego szczególnym, wybranym, świętym narodem. Aby był przedłużeniem służby Jezusa Chrystusa i narzędziem wykonania tutaj na ziemi Jego planów i woli. Aby to się dokonało w pierwszym rzędzie Kościół musi znaleźć się w miejscu odnowy, ożywienia, przyobleczony manifestującą się mocą Ducha Świętego tak, aby wywierać wpływ na świat i rozszerzać skutecznie Królestwo Boże.

Jest to smutne ale zbyt wyraźnie widoczne, że to świat dzisiaj często wywiera wpływ na Kościół zamiast odwrotnie. Pozbawiony mocy, wizji i pasji, podzielony, żyjący w grzechu, w kompromisie ze światem, według jego standardów, w nieposłuszeństwie Bogu próbuje walczyć o przetrwanie. Szatan przypuścił szturm atakując nowymi prądami religijnymi filozoficznymi czy okultystycznymi, wciągając ludzi do piekła i szydząc z Kościoła. Bez mocy, Bożego autorytetu staje się się on jeszcze jedną ludzką organizacją próbującą zapisać się w historii poprzez swoje wysiłki dokonywane w ciele.

Kościół jest w wielkiej potrzebie oczyszczenia, odnowy, powrotu do pierwszej miłości i pasji dla Syna Bożego i Jego planów dla ziemi. Wypełnienie tych warunków wyniesie go do miejsca świętości i autorytetu od Boga, który sprawi, że Królestwo Boże stanie otworem dla wielu ludzi w naszym narodzie.

Tak więc mogę powiedzieć, że ruch modlitwy jest zasadniczo ruchem na rzecz odnowy Kościoła, ponieważ Bóg posłuży się Kościołem w celu zrealizowania swojego planu. Chcemy widzieć Kościół według Efezjan 5:27 :
aby sam sobie przysposobić Kościół pełen chwały, bez zmazy lub skazy lub czegoś w tym rodzaju, ale żeby był święty i niepokalany.

oraz Efezjan 3:10:
aby teraz nadziemskie władze i zwierzchności w okręgach niebieskich poznały przez Kościół różnorodną mądrość Bożą,

To jest wizja Kościoła o który modlimy się i nasze wszystkie wysiłki, działania zmierzają w tym kierunku. Utożsamiamy się ze Słowem, które wyraża serce naszego Pana Jezusa Chrystusa:

„Żarliwość o dom twój pochłania mnie.”
Jana 2:17.

Historia powstania ruchu

JAK TO SIĘ ZACZĘŁO? FUNDAMENTY

Chociaż idea ruchu modlitwy „Wstawiennicy za Polskę” powstała pod 1998 roku to widzimy dzisiaj wyraźnie, że Bóg przygotowywał nas do tego od przynajmniej dziesięciu lat. Jeśli o mnie chodzi to przygotowanie to trwa od prawie trzydziestu lat. Już w latach siedemdziesiątych Bóg włożył w moje serce przekonanie i pragnienie przebudzenia, które od tamtego okresu narasta i pobudza do modlitwy i działania.
Osobami, które miały swój udział w tworzenie ruchu modlitwy są: Anatol Matiaszuk, Edward Pawłowski, Jurek Rycharski, Bogdan Olechnowicz, Mirosław Szatkowski, Rick Watkins, Wiesław Ziemba, Irena Stankiewicz i Andrzej Nędzusiak. (ułożyć alfabetycznie)

Fundament nowego poziomu przywództwa.

To przygotowywanie rozpoczęło się od uczenia się budowania nowego poziomu więzi i relacji miedzy sobą. Było to nasze główne „zadanie”.
Na początku lat dziewięćdziesiątych a w zasadzi jeszcze w latach osiemdziesiątych zaczął rodzić się nowy rodzaj więzi, relacji pomiędzy kilkoma z nas. Na początku było nas trzech. Wiedzieliśmy, że Bóg połączył nas i dał nas nam sobie nawzajem.
Nie wszystkie z tych osób są dzisiaj w ruchu modlitwy ale grupa ta była później jego podstawą.

Bliskie więzi oznaczały, że mieliśmy do siebie zaufanie i odczuwaliśmy potrzebę bycia ze sobą, wspólnego spędzania czasu, dzielenia się swoimi sukcesami jak i problemami, słabościami w życiu osobistym, rodzinnym, w służbie, aby wyznawać sobie nawzajem grzechy, wspierać siebie nawzajem, modlić się ze sobą i o siebie. W tym czasie nasze żony również nawiązywały ze sobą relacje. Miało to duży wpływ na nasze życie i służbę. Wszyscy przeżywamy chwile słabości, zniechęcenia i te więzi pozwalały nam to przezwyciężać. Było to coś nowego tak dla nas i dla ludzi, którzy obserwowali nas z zewnątrz.

Dla niektórych było to niezrozumiałe i wręcz podejrzane. Wiedzieliśmy jednak w głębi serca, że Bóg chce abyśmy tego pilnowali i rozwijali i nie martwili się o nic innego. Odczuwaliśmy, że Pan zechce kiedyś się tym co w nas zbudował się posłużyć jako modelem dla realizacji swojego dzieła. Był to bardzo ważny dla nas czas. Niedługo okazało się, ze więzi te były bardzo pomocne wobec opozycji jaką mieliśmy w wyniku tego co robiliśmy.
Pytaliśmy Pana co mamy robić do czego nas powołuje. Jedyne co wtedy wiedzieliśmy to to, że mamy pielęgnować nasze relacje i więzi. Docenialiśmy jak ważne one są ponieważ wiedzieliśmy jak bardzo wzmacniały nas, dawały poczucie bezpieczeństwa i nie odczuwaliśmy samotności, którą przeżywaliśmy wcześniej, a z którą wielu pastorów ciągle się zmaga. W tym gronie nie musieliśmy udawać, grać, stwarzać pozorów, mogliśmy być sobą. Cieszyliśmy i smuciliśmy się razem. Bawiliśmy się razem, żartowaliśmy i modliliśmy się i wołaliśmy do Pana razem. Było to bardzo świeże i pełne życia.
Odczuwaliśmy, że Bóg nie chciał na tamtym etapie niczego więcej od nas ponieważ chciał tych relacji jako swego modelu dla innych przywódców. Mieliśmy to przekonanie, że Bóg objawia nowy rodzaj przywództwa, gdzie fundamentem są relacje i więzi pomiędzy nami. Nie relacje oparte o wspólne interesy (kościelne) ale głębokie relacje serca oparte o przymierze.
Wtedy też narastało przekonanie, że On powołuje nas dla Polski a nie tylko dla naszych lokalnych społeczności, chociaż ciągle nie było jasne jak to się rozwinie. Ważną rzeczą jest szukanie równowagi pomiędzy relacjami w lokalnej społeczności a tymi, które się rozwinęły między nami.
Oczywiście relacje nasze zwracały uwagę innych. Niektórzy zazdrościli nam tych więzi pełnych miłości i autentyzmu, dla innych stanowiło to zagrożenie i krytykowali to. Nie chcieliśmy nigdy afiszować się z tym ale też nie ukrywaliśmy ich.
Służba oparta o relacje jest naszą zasadą, którą stosujemy i chcemy stosować jako fundament w naszej wspólnej służbie.

DRUGI ETAP

Gdyby nie ten poprzedzający wieloletni proces, ruch modlitwy nie powstałby w takiej formie jakiej jest teraz. Z drugiej strony nikt z tych, którzy tworzą dzisiaj zespół liderów ruchu nie  wiedzieli i nie mogli przewidzieć jak się potoczą  ich losy i w jaki sposób Bóg będzie ich prowadził i czego mogą się spodziewać.

Kluczową sprawą było słyszenie Boga, pozwolenie Mu na wzbudzenie głodu i pragnienia doświadczania rzeczy większych w stosunku do tego co wiedzieliśmy i czego doświadczaliśmy wcześniej jako przywódcy i jako Kościół.

Od początku tego procesu towarzyszyło nam  przeświadczenie, że Bóg czyni dzisiaj nową rzecz w Kościele, że przychodzi nowy czas i nowe rzeczy dla Kościoła.

Bóg pragnie aby Jego Kościół został przeobrażony, zmieniony, aby zamierzony przez Niego plan i Jego wola na ziemi zostały wykonane.

Następnym rzeczą była świadomość  potrzeby otwarcia się i stanięcie w miejscu gotowości na wszelkie zmiany i przeobrażenia których On chce dokonywać. Przyjęcie takiej postawy nie przychodzi samo i nie przychodzi łatwo. Większość bowiem woli stabilizację i poruszanie się w granicach  bezpieczeństwa.  A otwarcie się na Boga z ludzkiego punktu widzenia łączy się z ryzykiem. Niewątpliwie Bóg dał nam łaskę otwarcia na nowe rzeczy i ta  postawa towarzyszyła nam od początku i cały czas towarzyszy.  to sprawiło, że zaczęły się one dokonywać.

W 1995 r, kiedy doświadczaliśmy szczególnego poruszenia Ducha Świętego w naszym życiu i służbie, pojawiło się idea stworzenia forum modlitwy wstawienniczej dla pastorów i głównych liderów różnych kościołów, denominacji, misji  w Polsce.  Rick Watkins poprzez swoją determinację i zachęcanie nas przyczynił się w znacznej mierze do tego, że idea ta ujrzała światło dzienne. Do przedsięwzięcia tego włączył się też wydatnie  nieżyjący już nasz drogi przyjaciel Anatol Matiaszuk, który doświadczył duchowej odnowy w tym okresie Bożego poruszenia.

W jesieni (podać datę)1995  roku odbyło się nasza pierwsza konferencja modlitewna. Trwała ona prawie trzy dni. W konferencji tej wzięło udział ok. 35 osób. Podczas wspólnego zdjęcia na zakończenie konferencji padły słowa „tworzy się historia”, które wypowiedział Bogdan Olechnowicz. Dzisiaj widzimy, że było to prorocze stwierdzenie.

Założeniem naszym na tych konferencjach była wspólna modlitwa liderów z różnych wyznań, kościołów, wspólnot, denominacji, organizacji misyjnych o przebudzenie w kraju. Nie mieliśmy żadnego innego planu oprócz modlitwy.

Po tej pierwszej przyszły kolejne, które organizowane były dwa razy do roku. Liczba osób uczestniczących systematycznie rosła. W ostatniej, która odbyła się w listopadzie 1998 roku uczestniczyło ok. 90 liderów. Duch Święty kierował tymi spotkaniami i prowadził liderów do osobistej pokuty, odnowienia swych relacji z Bogiem. Poza planowymi spotkaniami  usługiwaliśmy indywidualnie tym, którzy tego chcieli i odbywało się to najczęściej w czasie późnych godzin nocnych. Wpływ tych przeżyć zauważali członkowie zboru po powrocie swojego pastora.

Byliśmy też prowadzeni do wyznawania grzechów oraz wołania, modlitwy o odnowę i jedność Kościoła. Przedstawiciele różnych grup, społeczności, kościołów przepraszali się nawzajem i przebaczali sobie za podziały, zranienia, pychę, za wyrządzane krzywdy ciału Chrystusa. Odczuwaliśmy po takich aktach nowy klimat, atmosferę. Budowały się więzi i relacje, które były wynikiem mocnego działania Ducha Świętego.

Wyznawaliśmy też grzechy narodu, modliliśmy się o kraj, o władze naszego kraju, występowaliśmy w modlitwach przeciwko różnym patologiom społecznym. Naszym oczekiwaniem było i jest aby Bóg potrząsnął naszym narodem i aby Jego Królestwo potężnie się zamanifestowało. Począwszy od pierwszej wszystkie konferencje odbywały się w Radości k/Warszawy,     w siedzibie Warszawskiego Baptystycznego Seminarium Teologicznego.

Rektor seminarium Gustaw Cieślar i jego żona  Hanna nie tylko przyjęli naszą inicjatywę z otwartością ale uczestniczyli w naszych spotkaniach w miarę swoich możliwości. Sami są ludźmi modlitwy, którzy wierzą w modlitwę, która zmienia rzeczywistość.

Zainicjowali i prowadzili oni w tym czasie także międzywyznaniowe spotkania modlitewne dla regionu Warszawy, których jednym z nadrzędnych celów była modlitwa o Polskę i o nasz rząd. Na spotkania te zapraszani byli i często uczestniczyli nawet najwyżsi przedstawiciele rządu i parlamentarzyści. Kiedy byliśmy w Radości organizowano je tak abyśmy mogli spotkać się i modlić razem. To pozwoliło nam  zbudować bliższe więzi z niektórymi z przedstawicieli władzy i dało możliwość usługiwania im regularnie i bardziej indywidualnie modlitwą, słowem proroczym itp.

Ich świadectwa i zmiany jakie w niektórych z nich widzieliśmy potwierdzały moc modlitw, które zanosiliśmy do Pana w ich intencji.

TRZECI ETAP

Na przełomie października listopada 1998 roku trzech z naszego grona (Bogdan Olechnowicz, Rick Watkins, Wiesław Ziemba) wzięło udział w konferencji na temat wstawiennictwa, duchowej walki i ewangelizacji  (Intercession, Spiritual Warfare And Evangelism) w Gwatemali.  Odegrała ona decydującą rolę w naszej służbie dla kraju. Na konferencji było 5000 osób z całego świata. Świadectwa, raporty o tym co Bóg czyni po całej ziemi dzisiaj pokazały wyraźnie, że za każdym większym poruszeniem Ducha Świętego, które ma miejsce dzisiaj na ziemi stoi mocna i duża sieć modlitwy wstawienniczej, prowadząca duchową walkę. Ta walka doprowadza do tego, że otwiera się niebo, zasłona uniemożliwiająca przyjmowanie ewangelii zostaje usunięta i ewangelizacja staje się prawdziwym żniwem dusz.

Te entuzjastyczne świadectwa płynęły z różnych kontynentów; z Azji, Afryki, Ameryki Południowej. Musieliśmy uznać, że Europa nie ma dzisiaj niczego czym moglibyśmy się porównać z tymi kontynentami. Jesteśmy daleko za nimi jeśli chodzi o duchowy klimat i rozwój kościoła. Europa i Ameryka Północna potrzebuje otworzyć się na nowo na sferę duchową. Kontynenty te zostały bowiem zdominowane przez humanizm i materializm.

Ważnym elementem naszej podróży do Gwatemali była Almolonga, miasto, które zostało przeobrażone przez ewangelię, gdzie dziewięćdziesiąt pięć procent siedemnastotysięcznej populacji stanowią nowonarodzeni i napełnieni Duchem Świętym ludzie. Pisaliśmy o tym z Bogdanem w innych publikacjach. Tam też jeszcze raz mogłem się przekonać, że Bóg ma Polskę na swoim sercu. Wiele bowiem ludzi, w tym również takich, którzy nie mają żadnych powiązań z naszym krajem Bóg pobudza do regularnej modlitwy i wstawiennictwa i objawia im o co mają się modlić. Spotkaliśmy Gwatemali dziewczynę, której Bóg położył na serce Polskę i przez dziesięć lat modliła się o nasz kraj regularnie, chociaż nigdy w Polsce nie była i nikogo nie znała.

Byliśmy pierwszymi Polakami, których spotkała. Inną osobą, którą trzeba tu wspomnieć jest nasz przyjaciel Gerry Edwards z Północnej Karoliny, któremu na początku lat dziewięćdziesiątych podczas pierwszej wizyty w naszym kraju Bóg położył mu go na serce. Spędzał wiele dni w poście i modlitwie i słuchaniu, co chce powiedzieć czy pokazać o Polsce. Jego postawa oraz słowo prorocze przekazywane przy różnych okazjach stało się dużą inspiracją i zachętą.

POWSTANIE RUCHU

Tak więc po powrocie z Gwatemali zgodziliśmy się, że przyszedł czas na zrobienie następnego kroku. Postanowiliśmy zbudować  spośród wierzących armię Bożych wstawienników w walce o kraj. Zasięg naszego oddziaływania nie obejmował już tylko pastorów, liderów ale całe rzesze wierzący, którzy kochają Boga i pragną włączyć się do walki aby ogłądać duchowe zmiany w kraju. Spotkania w Radości były pierwszym eatapem i platformą dla powstania ruchu modlitewy.

Na początku 1999 rozpoczęliśmy działanie jako ruch modlitwy wstawienniczej, który nazwaliśmy „Wstawiennicy za Polskę”.

W pierwszym roku działania jako ruch zaczęliśmy wydawanie  raz na kwartał biuletynu informacyjnego pt. „W wyłomie” jako jedną z form komunikacji ze wstawiennikami w kraju. W pierwszym roku naszego działania prowadziliśmy we Wrocławiu, Gorzowie, Krakowie i Warszawie szkoły modlitwy dla regionu w którym położone były te miasta. Były to cztery weekendy w czasie których nauczaliśmy aby wyposażyć i uwolnić wojowników modlitwy.

W tym czasie nawiązaliśmy też kontakty z European Prayer Link ( Europejska Sieć Modlitwy), Spiritual Warfare Network (Sieć Walki Duchowej)  oraz później z World Prayer Center (Światowe Centrum Modlitwy) w Colorado Springs, USA.

W maju 1999 roku na konsultacjach  EPL w Pradze spotkaliśmy Anę Mendez. Bóg posłużył się nią do sprowadzenia przebudzenia do Meksyko City-stolicy Meksyku. Jej zwiastowanie podczas konsultacji na temat krzyża i jej własne świadectwo były tak pełne mocy, że trudno było utrzymać się na krześle. Kiedy potem rozmawialiśmy z nią podczas  posiłku wiedzieliśmy, że Bóg daje ją dla Polski. W 1999 r. odbyły się w Warszawie Europejskie konsultacje  SWN z jej udziałem. Podczas tych dwóch ostatnich lat przeżylismy razem sporo. Niektóre z wydarzeń z jej udziałem w ciągu ostatnich dwóch lat  miały wyraźnie przełomowe znaczenie. Mieliśmy dwie duże konferencje w kwietniu (800 osób) i listopadzie (1800 osób)  2000 roku, konsultacje, szkolenia, wyprawy modlitewne.  Na kwietniowej konferencji doświadczyliśmy prawdziwej pokuty, która rozprzestrzeniła się na cały kraj i w wielu zborach była intensywna przez dłuższy czas. To przyniosło odczucie oczyszczenia i postawiło wiele osób w miejscu większej wrażliwości na Pana, bojaźni Bożej i pragnienia prowadzenia naprawdę czystego, bezkompromisowego życia. Listopadowa konferencja była cudem w dziedzinie finansowej.

Wierzę, że było to prorocze. Zebrana kolekta była chyba największą jaka zebrana została w Polsce podczas jednego nabożeństwa. Pieniądze te przeznaczone zostały głównie na  działalność  wydawniczą aby wyposażyć jak największą rzeszę wierzących do skutecznego życia chrześcijańskiego i skutecznej duchowej walki.

Drugą osobą darowaną nam od Pana jest Gerda Leithgop z RPA. Ma ona znaczący wpływ na przygotowanie nas do duchowej walki i wyposażenie w niezbędne środki. Była ona dwa razy w Polsce i oczekujemy jej następnego przyjazdu na początku przyszłego roku.

Podczas  konferencji w listopadzie 2000 oprócz Any Mendez głównym mówcą był Alan Vincent, człowiek z prawdziwie apostolskim obdarowaniem, głębokim duchowym wejrzeniem i autorytetem. Jego pierwsza wizyta w Polsce miała miejsce w 1983 , następna w 1997 roku.  Jego tamte nauczania zostawiły trwały ślad w wielu, którzy go słuchali. Tak też było podczas ostatniej konferencji. Jesteśmy w stałym z nim kontakcie i oczekujemy jego kolejnej wizyty.

W tym dziele budowania armii Bożych wojowników pracujemy nad zbudowaniem sieci lokalnych i regionalnych koordynatorów, którzy będą w stane lepiej komunikować się ze wstawiennikami na mniejszym obszarze.  Chcemy tą drogą przesyłać informacje o planach, świadectwa Bożego działania i prośby modlitewne, wykorzystyjąc wszelkie możliwe drogi komunikacji.

Na dzisiaj zespół przywódczy tworzą: Andrzej Nędzusiak, Bogdan Olechnowicz, Jurek Rycharski,  Irena Stankiewicz, Mirosław Szatkowski, Rick Watkins, Wiesław Ziemba.

To co zaczęło się, trwa i rozwija się zawdzięczamy łasce i przychylności naszego Zbawiciela i Pana Jezusa Chrystusa, któremu oddajemy wszelką chwałe. I pomimo wielu sprzeciwów, wrogości, kłamstw i oszczerstw  widzimy też wiele przychylności, wsparcia, modlitwy i zachęty od wielu wierzących jak i całych zborów i wspólnot.

I na koniec, tak jak nie byliśmy w stanie przewidzieć jak ta służba rozwinie się tak nie jesteśmy w stanie określić jak to się dalej rozwinie. Ponieważ nasz Pan lubi nas zaskakiwać, z tym większą ekscytacją i pewnością oczekujemy, myślę że z wieloma z Was, na to, czego On będzie dokonywał w Polsce.

opracowanie: Wiesław Ziemba 

POZNAJ NASZ ZESPÓŁ

Start typing and press Enter to search